Widziałam co knuje wadera. Miałam nad nią przewagę, nie chodzi tu głównie, ze jestem jedną z liderek w watasze, ale o to że niestety przewidziałam jej ruch, który sobie ilustrowała w swojej główce. Ah ta telepatia. Po za tym żyję o wiele dłużej od niej, tym samym mam doświadczenie. Zachowywałam się jakby nigdy nic, jakbym nie wiedziała co zaraz zrobi. Chciałam dać jej tą satysfakcję. Pomyślałam, ze po proszę kogoś o pomoc w celu nastraszenia jej, nie miałam dziś ochoty zabijać napatrzyłam już się jak Blushed eliminuje jednego z wilków w dość niehumanitarny sposób. Po za tym Arioch lubił zabawy z dziećmi, a ostatnio rzadko pokutuje istoty.Wadera na mnie skoczyła, lecz ja zrobiłam unik. Próbowała dosięgnąć mojej tchawicy. A ja przygwoździłam ją do ziemi.
- Jak się z tym czujesz? - zapytałam ją jakby przez moje struny głosowe przemawiały wszystkie diabły
W oczach wadery można było zobaczyć zdziwienie i lekki niepokój, ale jeszcze nie przerażanie. Mój miodowy głosik przemienił się w ohydny szorstki warkot z echem. Trochę ją sparaliżowało.
- Zanim zdechniesz kundlu i wyssę z ciebie duszę. Dołożę wszelkich starań, żebyś cierpiał jak najdłużej. Jestem duchem twoich ofiar, jestem piekielną karmą. Jestem twym najgorszym wrogiem, możesz mówić na mnie Arioch - zaśmiałam się szyderczo, moje oczy płonęły niczym piekło. Runy mrugały a wadera w końcu zaczęła czuć strach. Dookoła zrobiła się ciemno, wszędzie była mgła. Puściłam ją, a ta wycofała się. Zaczęłam się śmiać. W moim ciele znów byłam sama ja, a w tym samym momencie oczy powróciły do normalnego stanu tak samo jak futro.
- Nie atakuje się znienacka wiesz? - warknęłam i pokazałam zęby - Żałosna psino... Jeszcze raz taki numer odpierdolisz to policzysz się z najgorszą istotą z zaświatów - wyszczekałam
<Lucy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Odciśnij łapę i pozostaw swój ślad!