25 cze 2016

Od Dessari c.d Blushed

"Młoda" odezwanie się do mnie w ten sposób pozostawiało wiele do życzenia. Ale też nie dziwię się basiorowi, ze znalazł taką, a nie inną ksywkę, bo ja nadal nie powiedziałam mu swojego imienia. W sumie on też nie raczył tego zrobić.
- Z tobą? Żarty jakieś? - odwróciłam się do basiora przodem
- A widzisz tu kogoś innego? - odpowiedział niemal natychmiastowo
- Tak kurwa... - pomyślałam i poszłam przed siebie omijając przy tym basiora
- A ty gdzie spierdalasz? - wyruszył za mną
- Daleko. - odpowiedziałam bez żadnych emocji, patrząc ciągle przed siebie
W tym samym basior podbiegł do mnie.
- To idę z tobą, żeby cię trochę powkurwiać i coś zjeść - wymamrotał zadowolony
Basior nagle był obok mnie, nie przeszkadzało mi to ale też nie zbyt byłam zadowolona z tego, że ze mną idzie. Choć.. może na swój sposób był ok? Szliśmy do centrum miasta, tam było dość dużo sklepów z żywnością. Starałam się patrzeć proso, przed siebie, ale basior mnie rozpraszał zerkając na mnie co chwilę. Nagle poczułam smród gnijącego mięsa i nagle moje oczy zalały się lśniącą mazią i runy zaczęły się lekko świecić. Wilk popatrzył na mnie nieco zdziwiony. Próbowałam się ogarnąć, ale nie mogłam, natura robi swoje. Trzepałam głową, zatrzymałam się i dotknęłam łapą oczu.
Spojrzałam przed siebie. Zobaczyłam gnijącego wilka, podeszłam do ciała mimo, że nie powinnam. Ale próbowałam się powstrzymać.
- Tkanki obumierają, krew robi się bardziej gęsta.. - powiedziałam po chwili
- Heh, coś go zabiło. Ma niezłe rany jebany - zaśmiał się
- Przestań kurwa... - warknęłam - Pewnie Charon już zabrał go ze sobą. - moje oczy i runy przestały świecić
- Haron? - basior jeszcze bardziej zaczął się śmiać, a  mój pysk wyrażał dużo grymasu
Spojrzałam na drzwi sklepu. Po odrapanych ścianach spływa szkarłatna czerwień.
- Zielono-szara barwa zwłok jest dla niego jak szmaragd. - wysyczałam między zęby
- Weź jakieś bajki, tak samo jak Arioch czy inni.. - prychnął - Głodny jestem..
- Ha! Nakarmi głodne świnie twoim żałosnym ścierwem. Jesteś dla niego czerwem, nic nie znaczącą gnidą. Zapchane krwią koryto to przerażający widok. - uśmiechnęłam się i wilk ewidentnie to zobaczył - Możesz zjeść tego trupa, smacznego.
- A może ty masz na niego chrapkę?
Warknęłam gdy usłyszałam te słowa, ale moją złość przepłoszył nagły hałas dobiegający zza banku.
- Może to nasz morderca? Było by śmiesznie. - wyszczerzył się basior a ja uśmiechnęłam się razem z nim
- Więc skoro tam jest morderca to zanim umrzesz przedstawię ci moje imię, Dessari. - wyszczekałam przez zęby i uśmiechnęłam się drwiąco.
<Blushed?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Odciśnij łapę i pozostaw swój ślad!